Miasta w państwie

Miasta w Państwie

Orzeł sieci ogarnia cały świat. Ale Miasta nad Wisłą obowiązuje też Konstytucja.

Bezpośredniość medialnej komunikacji, mobilność społeczeństwa sieci wiedzy i indywidualizacja usług społecznych, wymagają nowych działań administracji państwa, nowych zadań publicznych.  Sposoby ich ustalania i wykonywania, uwzględniać muszą nasze rosnące aspiracje do bezpośredniego uczestnictwa w życiu wielu wspólnot. Tym bardziej, że miasta, jako ośrodki integracji lokalności i globalności naszego życia, stawać się będą coraz ważniejszymi platformami dla infrastruktury gospodarczej.

Wydaje się, że możliwe kierunki rozwojowe polskich miast, można usystematyzować wedle kryterium użyteczności:
·   model centralistyczny – ułatwiający unifikację europejskich rozwiązań (paradygmat smart-ciy),
·   model kolektywistyczny – ułatwiający debaty przy rozporządzaniu publicznymi zasobami,
·   model personalistyczny – ułatwiający pracę solidarną dla dobrobytów domów (paradygmat cyberpolis).
Wokół każdego z tych modeli, rozwija się mniej lub bardziej zorganizowane rzecznictwo kierunkowania zmian ustrojowych.
Najlepiej samoświadomi i zorganizowani, są rzecznicy modelu scentralizowanego. Szacuję, że ich potencjał finansowy to ok 90 %, łącznego potencjału przeznaczanego obecnie na kierunkowanie wprowadzanie zmian. Spotykane tu i ówdzie w Krakowie działania na rzecz uniformizacji europejskich miast, pod dyktando grupy sprzedawców czegoś tam, budzą uznanie swoim rozmachem.
Drugą samoświadomą grupą, są rzecznicy modelu kolektywnego. Tworzą je te same osoby, które jeszcze niedawno niefortunnie namawiały nas do podzielenia państwa na trzy sektory i przekazania rządu dusz nad ujednoliconym kulturowo społeczeństwem Europy etycznym biznesmenom. Należy przy tym pamiętać, że najczęściej namawiały za pieniądze płacone przez instytucje zainteresowane utrzymaniem rozwiązań scentralizowanych, działając pod medialnym przykryciem atrap aktywności społecznej.
Rzecznicy rozwiązań personalistycznych, choć mają oparcie w powadze instytucji społecznej nauki Kościoła, nie proponują spójnych stanowisk w debatach ustrojowych. Skupiają się na sprawach aksjologicznych, rozwijając racje w pogłębianiu refleksjach nad człowiekiem. Mam wrażenie, że waga osobowych relacji międzyludzkich, powoduje ich nieufność wobec skutków cyfrowej indywidualizacji usług publicznych.
Rozważania prowadzone są w trzech różnych perspektywach zainteresowań. Ich uczestnicy nie konfrontują swoich propozycji, omijając kluczowe dylematy naszej przyszłości.
Czy cyfrowo otwierane warunki samodzielności pracy, prowadzić będą do zmiany postaw przy korzystaniu z wolności, czy nie. Czy mobilność stylu życia współczesnego człowieka, poszerzy nasze obecnie zredukowanie do produktywności i konsumeryzmu, czy nie. Czy zgodnie z postulatami polskiej szkoły personalizmu, pracodzielność, wejdzie do europejskiego kanonu cnót kardynalnych.
Czy stanie wręcz odwrotnie. Wszystkie cnoty cywilizacji łacińskiej zostaną zastąpione postawą politycznej poprawności.
Dopiero udzielnie odpowiedzi na te pytania, a właściwie zajęcie stanowiska wobec znaczenia wolności i solidarności dla godności człowieka w świecie narodów bez granic, pozwala na dojrzałe określenie strategii zmian w systemach leczenia i uczenia. Tych obszarach współodpowiedzialności obywatela i państwa za wartości, w których z uwagi na potrzebę integrowania globalnej inicjatywności z lokalną autentycznością, rośnie znaczenie infrastruktury gospodarczej miast. I od których paradygmatów i potrzeb, zależeć będą cele lokalnego współdziałania.
Zredukujmy wyzwania dla nowego ustrój miasta, do odpowiedzi na pytanie o wizję dobra człowieka w społeczeńtwie sieci wiedzy.
Od czego zależeć będzie dobrostan i dobrobyt człowieka w społeczeństwie sieci wiedzy:
  • czy od jego produktywności i konsumeryzmu,
  • czy od skuteczności jego inwestycji w efektywność pracy solidarnej i wymiennej.
Pierwsza odpowiedź zakłada, że indywidualizacja (kastomizacja) prowadzić będzie do zarządzania scentralizowanymi procesami przez mniej lub bardziej ukryte ośrodki polityczne, z pomocą cyberpastuchów do leczenia i do uczenia. A zatem, do utrzymania forsowanego od kilku wieków w Europie, modelu człowieka umacnianego czytelnością umów społecznych lecz pozbawianego ciągłości duchowych korzeni.
Druga odpowiedź zakłada, że potrafimy wykorzystać narzędzia indywidualizujące usługi społeczne do wzmocnienia samodzielności i solidarności w relacjach międzyludzkich. Do poszerzenia ram naszego człowieczeństwa o duchowość, do poszerzenia katalogu cnót kardynalnych o pracodzielność i do pogłębienia odpowiedzialności rodzin za dobroczynność. Za dobrobyt.
Modele centralistyczny i kolektywistyczny relacjonują się z pierwszą odpowiedzią.
Model personalistyczny respektuje drugą odpowiedź. Uznaje, że sprzyjanie pracy solidarnej, powinno być postulatem główny dla służb administracji państwa.
I ten model powinien być w Polsce wprowadzany.
Nie tylko dlatego, że jako jedyny daje całościową perspektywę wobec współczesnych wyzwań. Że w paradygmacie cyberpolis, odtwarza spójność wczesno greckiego modelu humanizmu (paideia) oraz miasta-państwa (polis). Respektując europejską ciągłość cywilizacyjną i otwierając bogactwo kulturowe dla rozwoju naszej podmiotowości.
Model personalistyczny powinien być wprowadzany przede wszystkim dlatego, że jako jedyny eksponuje przyjęte w Polskiej Konstytucji oparcie wolności na godności człowieka i na zabezpieczających ją rolach rodziny, rynku i pomocniczości państwa.
Jako jedyny jest legalny.
Spisane przez Andrzeja Madeja, jako refleksja po konferencji o budżetach obywatelskich, 29 stycznia 2015 w Dąbrowie Górniczej.

Informacje o Andrzej Madej

Ekonomista, przedsiębiorca, krakowianin
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz